12 maja to Dzień Walki z Czerniakiem.
Z roku na rok w Polsce i na świecie wykrywanych jest coraz więcej przypadków tego złośliwego nowotworu skóry.
Nadal niestety aż ponad połowa z nich rozpoznawana jest za późno – w stadium zaawansowanym lub nawet w fazie rozsianej. Mimo coraz nowocześniejszych metod leczenia, dla wielu z tych pacjentów nie znajdujemy ratunku.
Pacjent, któremu przedstawiamy diagnozę zaawansowanego czerniaka, zawsze wzbudza w nas, dermatologach, to samo poczucie żalu. W głowie dźwięczy myśl, że gdyby trafił do nas zaledwie kilka lub kilkanaście miesięcy wcześniej być może cały problem zakończył by się na chirurgicznym wycięciu zmiany, które to w przypadku wielu wczesnych czerniaków jest jedynym i wystarczającym leczeniem.
Leczenie zaawansowanego czerniaka jest wciąż udoskonalane i coraz skuteczniejsze. Dzięki niemu szansę na dalsze życie zyskuje wielu pacjentów, dla których jeszcze kilkanaście lat temu diagnoza byłaby wyrokiem. Nadal jednak jest to proces trudny, okupiony dużym cierpieniem a jego wynik zawsze jest niewiadomą.
Tymczasem, gdyby się nad tym zastanowić, czerniak w ogóle nie powinien być nowotworem, który zabija. To w końcu jeden z tych nielicznych guzów złośliwych, który możemy wykryć niemal natychmiast, gdy się pojawi.
Nie ukrywa się w czeluściach jamy brzusznej, wewnątrz czaszki czy zakamarkach oskrzeli. Mamy go na skórze – kobiety statystycznie najczęściej na podudziach, mężczyźni na plecach. Trudno o gorszą kryjówkę w ciele.
Po czym poznać czerniaka?
Jest to zwykle dość szybko powiększająca się, najczęściej nowa zmiana skórna. Wbrew nazwie, nie musi być wcale czarna, może też być całkiem płaska.
Cechą wyróżniającą czerniaka od łagodnych zmian skórnych jest jego dynamiczne zachowanie. Czerniak będzie powiększał się i zmieniał w czasie na tyle krótkim, że w końcu go zauważymy.
Problem polega jednak na tym, że moment, w którym czerniak zaczyna zwracać na siebie uwagę, to moment, w którym zwykle jest już w stadium zaawansowanym.
Jak wykryć czerniaka na wystarczająco wczesnym etapie?
Problem z wczesnymi czerniakami jest taki, że dla niedoświadczonego oka wyglądają one często zupełnie niepozornie.
Dermatolodzy specjalnie szkolą się w tym, jak wczesne czerniaki rozpoznawać za pomocą specjalistycznych narzędzi: dermatoskopii i wideodermatoskopii ostatnio coraz częściej wspieranej również przez analizę sztucznej inteligencji. Uczą się algorytmów, według których oceniamy dziesiątki cech wizualnych zmian skórnych. Badają setki i tysiące pacjentów doskonaląc w tej sztuce wzrok i mózg.
Nie warto więc naiwnie liczyć na to, że bez przygotowania, doświadczenia, wiedzy i technologii sami na czas zauważymy rozwijającego się czerniaka. Warto natomiast przestrzegać kilku prostych zasad, które mogą wygrać dla nas te kilka miesięcy i uratować nam życie.
Jak nie dać się czerniakowi – krótki przewodnik
1. Jak często chodzić do dermatologa?
W przypadku osób, które nie są obciążone dodatkowym ryzykiem wystarczy badanie dermatoskopowe raz w roku. Podstawową, najlepszą i najskuteczniejszą metodą profilaktyki jest regularne badanie skóry przez dermatologa.
2. Czy warto samemu oglądać skórę i na co zwrócić uwagę?
Optymalnie raz w miesiącu należy oglądać swoją skórę.
Szukamy:
- nowych zmian skórnych
- jakichkolwiek zmian w istniejących pieprzykach
Dobrze jest poprosić kogoś bliskiego o obejrzenie trudniej dostępnych miejsc, takich jak plecy. Warto wykonywać zdjęcia do porównania, szczególnie jeśli mamy bardzo dużo znamion.
Należy niezwłocznie zgłosić się do lekarza, jeśli zauważymy coś niepokojącego!
3. Jak zmniejszyć ryzyko czerniaka?
- Unikaj bezpośredniej ekspozycji skóry na słońce, szczególnie w godzinach południowych. Stosuj zawsze filtry przeciwsłoneczne SPF 50. Każde oparzenie słoneczne zwiększa ryzyko czerniaka w przyszłości.
- Nigdy nie opalaj się na solarium!
- Chroń skórę najmłodszych – dzieci są bardziej narażone na oparzenia słoneczne
Pokrewne tematy
-
- Czerniak
- Rak skóry
- Dermatoskopia
- Wideodermatoskopia i mapowanie znamion
- Usuwanie znamion
- Biopsja skóry i badanie histopatologiczne